Przejdź do treści

Węzeł prawie gordyjski

Nie ma żadnych szans, żeby Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uzupełniła węzeł Wałcz Zachód na obwodnicy miasta w ramach budowanej już trasy szybkiego ruchu S10 o zjazd w ulicę Nowomiejską. Nie oznacza to jednak, że ten zjazd nie powstanie

Info Wałcz
Info Wałcz
Aktualizacja: ~3 min czytania 0 komentarzy


Nie ma żadnych szans, żeby Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uzupełniła węzeł Wałcz Zachód na obwodnicy miasta w ramach budowanej już trasy szybkiego ruchu S10 o zjazd w ulicę Nowomiejską. Nie oznacza to jednak, że ten zjazd nie powstanie w ogóle. Władze miasta zabiegają o to, by oddana w końcu 2020 roku inwestycja stała się wreszcie w pełni funkcjonalna.

Wiele osób pamięta jeszcze komplikacje, które towarzyszyły budowie najbardziej wyczekiwanej i największej inwestycji drogowej w historii Wałcza. Dość powiedzieć, że generalny wykonawca liczącej bez mała 18 km obwodnicy, czyli szczecińska spółka Energopol SA, w lipcu 2019 roku zeszła z placu budowy, a ostatecznie kilka miesięcy później sąd ogłosił jej upadłość. Inwestycję kończyło kilka innych firm, w tym m.in. PORR, Budimex i Poldróg Drawsko Pom.

Obwodnica znacząco ułatwiła zadanie kierowcom, którzy do tej pory jadąc od strony Bydgoszczy w kierunku Szczecina musieli przeciskać się przez zatłoczone już do granic możliwości wałeckie ulice, ale… nie wszystkim. Ci, którzy jadąc w kierunku stolicy województwa chcą zjechać w ulicę Nowomiejską, nie mają na to szans, bo takiego zjazdu po prostu nie ma. Do wyboru są dwa wyjścia z tej kłopotliwej oraz niezbyt bezpiecznej sytuacji. Pierwsze: należy wjechać do Wałcza zjazdem Wałcz Północ na ulicę Kołobrzeską i przeciskając się przez rondo dotrzeć wreszcie do ul. Nowomiejskiej. Drugie: zjechać z obwodnicy za węzłem Wałcz Zachód, zawrócić na wysokości Piławy, wrócić na obwodnicę w kierunku Bydgoszczy, aby po kilkuset metrach zjechać z niej na ulicę Nowomiejską. Ta druga wersja przestanie być zresztą aktualna po włączeniu wałeckiej obwodnicy w ciąg budowanej właśnie trasy S10.

W tej sytuacji trudno mówić o pełnej funkcjonalności obejścia Wałcza. Tej opinii nie kwestionuje rzecznik GDDKiA w Szczecinie Mateusz Grzeszczuk.

– Rzeczywiście, istniejący układ nie jest optymalny – przyznaje. – Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko to, że inwestycja została wykonana zgodnie z projektem i zgodnie z przepisami, które przewidują, że odległość pomiędzy pasem dla pojazdów włączających się do ruchu na węźle Wałcz Północ w kierunku Szczecina oraz pasem dla pojazdów poruszających się w kierunku Szczecina i zjeżdżających w ulicę Nowomiejską na węźle Wałcz Zachód nie może być mniejsza, niż 2000 metrów, a w rzeczywistości wynosiłaby ok. 1100 metrów. Nie było więc możliwości zaprojektowania i wykonania tego zjazdu.

Wobec tego pojawia się pytanie: czy trwająca już budowa trasy S10, której częścią będzie wałecka obwodnica, nie byłaby dobrą okazją, aby doprowadzić do pełnej funkcjonalności węzeł Wałcz Zachód?

– Projekt budowy S10 nie przewiduje tego zadania – mówi M. Grzeszczuk i odbija piłeczkę w kierunku władz Wałcza. – Słyszałem o planach miasta, dotyczących wybudowania drogi w bezpośrednim sąsiedztwie tego węzła, co przynajmniej częściowo rozwiązałoby problem, ale nie mam wiedzy, czy to jest aktualne.

O wyjaśnienie tego wątku zwróciliśmy się do burmistrza Wałcza.

– Pracujemy nad tym tematem od kilku lat, a problem powstał jeszcze w czasach, kiedy burmistrzem był Zdzisław Tuderek – twierdzi Maciej Żebrowski. – Zjazd w ulicę Nowomiejską na pewno nie powstanie w ramach budowy S10. To zadanie może być zrealizowane tylko jako odrębna inwestycja, a decyzji nie będzie podejmować GDDKiA w Szczecinie. Złożyliśmy wnioski w centralnej GDDKiA i cały czas naciskamy na podjęcie tego zadania.

TC

Powiązane artykuły

Komentarze

Dołącz do dyskusji.

Badz pierwsza osoba, ktora skomentuje ten artykul.

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola oznaczone * sa obowiazkowe.