We wtorek 28 października i czwartek 30 października, kolejno na sesji nadzwyczajnej i zwyczajnej, obradowali radni Rady Powiatu. Brzemienna w finansowe skutki była zwłaszcza sesja wtorkowa, poświęcona wyemitowaniu przez powiat wałecki obligacji.
Dyskusja poprzedzająca głosowanie nad uchwałami przebiegała w rzeczowym tonie. W jej trakcie głos zabierali m.in. radni PiS – Piotr Pierzyński i Jerzy Goszczyński – którzy przedstawiali swoje wątpliwości i uwagi.
Ten pierwszy twierdził, że władze powiatu powinny dążyć do zmniejszenia deficytu w działalności bieżącej powiatu przede wszystkim poprzez szukanie oszczędności i racjonalne gospodarowanie finansami, a emisję obligacji nazwał wprost rolowaniem długu powiatu. Jerzy Goszczyński wyrażał natomiast obawę, związaną z wysokością długu powiatu – po wyemitowaniu obligacji o wartości ok. 10,5 mln zł sięgnie on w sumie ok. 50 mln. zł.
– Co gorsza, widać, że w następnych latach na większe wsparcie ze strony państwa nie ma co liczyć – podsumował swoje wystąpienie J. Goszczyński.
Starosta Bogdan Wankiewicz i skarbnik Paweł Gwozdecki szczegółowo wyjaśniali, z jakich elementów składa się budżet powiatu i jakie przyczyny wpływają na to, że wydatki są wyższe od wpływów. Jako główny winowajca wskazany został skarb państwa, który nie wywiązuje się – albo na czas, albo w ogóle – ze swoich zobowiązań.
– Z niektórych wypowiedzi radnych można odnieść wrażenie, że tu się wszystko sypie, a tak nie jest – ocenił starosta. – Sytuacja jest pod kontrolą. Budżet jest taki, jaki jest, ale nie jest to dla nas sytuacja nowa. Umiemy sobie z tym radzić. Pan radny Pierzyński mówi o oszczędzaniu, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że wiązałoby się to z obniżeniem zarobków w Starostwie i podległych mu jednostkach. Robimy wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Musimy szukać innych rozwiązań i zapewniam, że je znajdziemy.
Ostatecznie projekt uchwały poparło 11 radnych. Dwoje, czyli Piotr Pierzyński i Jolanta Giłka (PiS), głosowało przeciwko, a Jerzy Goszczyński wstrzymał się od głosu. Oznacza to, że Rada wyraziła zgodę na wyemitowanie przez powiat obligacji.
Zasady dotyczące ich emisji, zbywania, nabywania i wykupu przyjęto przy takim samym rozkładzie głosów w kolejnej uchwale. Identycznie wyglądało głosowanie w sprawie zmian w budżecie powiatu na 2025 rok. Dwoje radnych (P. Pierzyński, J. Giłka) wstrzymało się natomiast od głosu przy podejmowaniu uchwały o zmianach w wieloletniej prognozie finansowej powiatu. Reszta radnych projekt poparła.
***
W zwyczajnym trybie obradowali natomiast radni w czasie sesji, która odbyła się 30 października. Najważniejszymi sprawami, które pochłonęły uwagę radnych, były: oświata, służba zdrowia i… ustalenie nowej wysokości wynagrodzenia dla starosty. Jeszcze w punkcie dotyczącym sprawozdania z prac zarządu radny J. Goszczyński zainteresował się, z jakich powodów dyrektor I LO im. K. Wielkiego Waldemar Rogulski otrzymał niższy dodatek motywacyjny, niż jego odpowiednicy z PCKZiU oraz ZS 4 RCKU. Radnemu nie wystarczyły ustne wyjaśnienia starosty B. Wankiewicza i poprosił o pisemne uzasadnienie wraz z regulaminem przyznawania dodatków. Jeśli chodzi o okołooświatowe punkty obrad, to radni jednogłośnie przyjęli informacje o tegorocznym naborze do szkół, remontach i modernizacjach w placówkach szkolnych oraz realizacji zadań oświatowych w roku szkolnym 2024/25. Nieco więcej uwagi radni poświęcili informacji o stanie kadry nauczycielskiej w szkołach ponadpodstawowych. Jak wynika z informacji, przedstawionych przez dyrektorów I LO i ZS 4 RCKU oraz zastępcę dyrektora PCKZiU, wyraźnie rośnie (skądinąd w całej Polsce, a nie tylko w Wałczu) średnia wieku nauczycieli, co jest zjawiskiem mocno niepokojącym.
– W mojej szkole najmłodszy nauczyciel czy nauczycielka ma 41 lat, a powinna mieć 24 albo 25 – zauważył W. Rogulski.
Także i tę informację Rada Powiatu przyjęła jednogłośnie.
W części obrad dotyczących informacji o stanie służby zdrowia w powiecie wziął udział dyrektor 107 Szpitala Wojskowego Robert Sokołowski, który przygotował szczegółowy raport w tej sprawie oraz odpowiadał na pytania radnych. Dyrektor odniósł się m.in. do tematu opieki nad cywilnymi pacjentami w sytuacji kryzysowej.
– Nie ma obawy, aby w takiej sytuacji szpital nie świadczył usług na rzecz ludności cywilnej – zapewnił szef 107 SzW.
R. Sokołowski przyznał, że chociaż w stosunku do ubiegłego roku sytuacja finansowa szpitala poprawiła się, to placówka nadal generuje straty.
– W tej chwili nasz tegoroczny deficyt wynosi około 3 mln. zł – mówił dyrektor. – W podobnym okresie ubiegłego roku było 3 razy więcej, ale nadal są to trzy miliony złotych.
Jak można się było spodziewać, najwięcej emocji towarzyszyło procedowaniu punktu, dotyczącego podwyżki wynagrodzenia dla starosty. Największym oponentem okazał się tu być radny Piotr Pierzyński. Wskazał on, że po podjęciu uchwały uposażenie starosty wraz ze wszystkimi dodatkami przekroczyłoby 22 tys. zł miesięcznie. Ustawodawca określił minimalny poziom zarobków na tym stanowisku na ok. 16 tys. zł, a maksymalny na ok. 27 tys. zł. Według radnego, zarobki B. Wankiewicza zbliżyłyby się po podwyżce do maksymalnego pułapu, w związku z tym nie znajduje ona uzasadnienia.
– W mojej ocenie zarabia pan za dużo – stwierdził radny. – To nie znajduje uzasadnienia w pana obowiązkach. Powiat się wyludnia, co odbija się na dochodach, a w przeciwieństwie do innych starostów nie odpowiada pan za szpital, więc zakres obowiązków jest mniejszy. Dużo do życzenia pozostawia również sposób sprawowania nadzoru nad podległymi instytucjami, co potwierdzają wyniki kontroli, przeprowadzonej przez Komisję Rewizyjną Rady Powiatu.
Radny uznał, że osoba piastująca stanowisko starosty powinna cechować się m.in. elementarną skromnością, czego u B. Wankiewicza nie dostrzegł. Podwyżkę uposażenia ocenił wręcz jako nieetyczną, zwłaszcza wobec rosnącego zadłużenia powiatu, czemu poświęcona była sesja nadzwyczajna, odbyta zaledwie dwa dni wcześniej.
Radny doczekał się natychmiastowej riposty Bogdana Wankiewicza.
– Trudno mi być adwokatem we własnej sprawie, ale nie pozostawił mi pan wyboru – zaczął B. Wankiewicz. – Sieje pan tutaj niesamowity populizm. Przede wszystkim chcę wyraźnie zaznaczyć, że chodzi o regulację uposażenia o 5 proc., a ostatnia miała miejsce trzy lata temu. Z pana wypowiedzi wynika, że ja i moi współpracownicy właściwie nic nie robimy, tylko siedzimy i czekamy na pieniądze od władzy. Gdyby pan patrzył uważniej i obiektywniej, to pewnie dostrzegłby pan na przykład to, ile inwestycji realizujemy. I nie dla mnie przecież, tylko dla mieszkańców powiatu. Czy panu się wydaje, że wszyscy czekają, żeby dać nam pieniądze na to czy na tamto? Zapewniam pana, że bez środków zewnętrznych nie zrealizowalibyśmy żadnej inwestycji, a pozyskanie tych środków nie jest proste. My jesteśmy w tym naprawdę dobrzy, inni mogą się od nas uczyć. A w trudnych sytuacjach jesteśmy wręcz mistrzami. Zarzut dotyczący braku nadzoru nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Starostę poparł jego zastępca Jan Grudziński, który przypomniał, że w ubiegłym roku powiat wałecki zajął pierwsze miejsce w ogólnopolskim rankingu.
– To zasługa starosty Wankiewicza! – powiedział.
Piotr Pierzyński zdania nie zmienił, ale skoncentrował się już bardziej na przysługującym mu prawie wygłaszania własnych opinii (w czym mu zresztą nikt nie przeszkadzał), niż na obronie przedstawionych wcześniej argumentów.
W głosowaniu projekt podwyżki uposażenia dla starosty poparło 8 radnych. Za jego odrzuceniem głosowało 3 radnych PiS: J. Giłka, P. Pierzyński i B. Zasada, a J. Goszczyński wstrzymał się od głosu.
W końcowej części sesji P. Pierzyński pytał, czy wiadomo już, co było przyczyną niedawnego skażenia wody w Wałczu i Mirosławcu (dotychczas nie zostało to ustalone, odsyłamy Czytelników do relacji z sesji Rady Miasta w Wałczu, gdzie temat był szeroko omawiany – dop. red.), a J. Goszczyński wyraził obawę, że te zdarzenia mogły być jedynie testem sprawdzającym sprawność działania oraz sposób reagowania władz i mieszkańców na zagrożenia zewnętrzne.
T. Chruścicki


Aż śmiesznie się to czyta, Wszelkie inwestycje w mieście i powiecie to strzały w kolano, niby dobre lecz każda niedociągnięta, masy błędów, porażek, wywalania kasy w błoto, woda zatruta, miasto za przeproszeniem było w ciemnej dupie, i powiat też by był, więc podpinam to pod jedno, bo brak tam kreatywnych szybko działających ludzi. Za co podwyżka 5% nie wiem. Szkoda że inne zawody nie mają podwyżek za nic nie robienie. Śmieszne to jest..,